- Witaj cukiereczku. - mówiąc to dał mi buziaka w czoło. - Jak się spało? Martwiłem się.
- Ale co.. co się stało? - zapytałam.
- Uratowałaś topiącą się Milenę a sama zaczęłaś się topić. Liam wyciągnął Cię z wody. Byłaś nieprzytomna przez 9 godzin. - powiedział chłopak. Pocałowałam chłopaka i wtuliłam się w niego. Po czym podeszłam do chłopaka opierającego się o okno.
- Dziękuję. - szepnęłam Liamowi. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Za co?
- Za uratowanie mnie. - powiedziałam i przytuliłam się do bruneta. Chłopak także objął mnie swoimi silnymi ramionami.
- Nie ma za co. Kiedy cię ratowałem, myślałem że nie zdążę, że pójdziesz na dno.. - powiedział jego głos się załamywał. Dałam mu palec na usta.
- Cii.. Wszystko już dobrze. - otarłam łzę spływającą po jego policzku. Chłopak objął mnie jeszcze mocniej. Puścił mnie i pokazał na stojący tłum za mną. Podeszłam najpierw do Harrego i Louisa przytuliłam ich mocno. Za nimi stała Milena i Zayn. Podeszłam powoli do nich. Przystanęłam patrząc na Milenę, która miała łzy w oczach. podała mi jakis list. Koperta była otwarta. Domyśliłam się że dziewczyna pewnie ją otworzyła. Blondynka rzuciła mi się na szyję. Czułam jak koszulka staje się mokra.
- Dziękuję Ci. - szepnęła mi do ucha. - Kocham Cię. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.
- Ja bez Ciebie nie mogłabym żyć. Co jest w kopercie?
- Zobaczysz, ale nie tu. Idź do swojego pokoju. - powiedziała. Wykonałam jej polecenia. w pokoju usiadłam na łóżku i otworzyłam kopertę. W środku były zdjęcia i jakaś karteczka. Spojrzałam na jedno ze zdjęć. Był na nich Bartek.. Do moich oczy napłynęły łzy. Na następnym zdjęciu byłam ja i mój przyjaciel. Było jeszcze parę zdjęć. Płakałam wręcz ryczałam. Przypomniałam sobie o karteczce. Przeczytałam ją.
Oliwka! Wysyłam ci parę zdjęć Bartka. Proszę zrób coś z nimi. Nie mogę ich mieć tu w domu. Mam też prośbę abyś na pogrzebie wygłosiła o nim mowę. Z powodu ciężkiej choroby nie przyjadę na pogrzeb..
Mama Bartka, Nikola.
Ryczałam jeszcze bardziej miałam ochotę coś sobie zrobić. Cała rozmazana i mokra wybiegłam z domu. Chłopcy popatrzyli się po sobie pytająco. Nagle wybiegli za mną z domu. Biegłam przed siebie, przez las. Było ciemno. W ręce trzymałam zdjęcia. Deszcz zaczął padać. Nagle zatrzymałam się. Stałam tuż przy urwisku. Spojrzałam na zdjęcia w dłoni. Łzy kapały same. Rzuciłam zdjęcia na ziemię i stanęłam na krawędzi. Myślałam czy skoczyć. zostawić wszystkich i pójść do mamy i Bartka. A co z Niallem, Mileną? Popatrzyłam na dół. Urwisko nie było takie wysokie. Miało może wysokość czteropiętrowego domu. jednak upadek i tak mógł być śmiertelny. Rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. Spojrzałam na gwiazdy i księżyc. Zamyśliłam się. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Przestraszyłam się i prawie poleciałam do przodu. Jednak mój bohater objął mnie w talii.
- Nie rób tego. Nie zostawiaj mnie samego. - powiedział błagalnym tonem. - jeżeli chcesz umrzeć, umrę z Tobą. Tylko nie chce zostać sam.
- Niall.. - szepnęłam i odwróciłam się do chłopaka. Objęłam jego twarz i pocałowałam go. - Nie mogę tak dłużej. Tracę najbliższych.
- Jeżeli zginiesz to ja też stracę najbliższą osobę. - Niall płakał. - Nie płacz bo nie mogę na to patrzeć.
- Nie umiem powstrzymać łez. Niall kocham Cię. - chłopak otarł moje łzy rękawem bluzy. Było mi zimno w końcu wybiegłam w samym sweterku. Niall złapał moje trzęsące się ręce i powoli zaczął ściągać bluzę. Podając mi ją uśmiechnął się do mnie. Lecz nie spodziewał się takiej reakcji. Zaczęłam piszczeć, bo w krzakach ukazał się wilk. Nie wiedziałam co robić. Złapałam Nialla mocno i nie chciałam puścić. Chłopak obejrzał się i zobaczył wilka. Przeraził się.
- Stój nieruchomo. - szepnął mi. Wilk podszedł krok do przodu. Chciałam zrobić krok w tył , ale przypomniałam sobie że stoję nad przepaścią i nie mogę się ruszyć. Niekomfortowa sytuacja. Nagle usłyszałam kroki. W tle lasu było widać czyjeś sylwetki. Byli to chłopcy. Wilk stał i czaił się na nowo przybyłe ofiary. Szybko stanęłam przed Niallem i krzyknęłam.
- Nie idźcie tu! Wilk! - pociekły mi łzy. zwierzę popatrzyło się na mnie. Podeszło kilka kroków. Przestraszyłam się. Niall trzymał mnie mocno. Nie wiedziałam co teraz się stanie. Nagle zwierzę pisnęło. Ktoś rzucił w nie kamieniem. Rozejrzałam się. To była niska blondynka. Trzymała w garści kilka większych kamieni i rzucała w wilka. Wszyscy przeraziliśmy się. Zwierzę patrzyło na nią. Polowało. Dziewczyna nie poddawała się z całej siły rzuciła w wilka aż ten się przestraszył i uciekł . Rzuciłam się na szyję Niallowi. Pocałowałam go i rzuciłam się na szyję Milenie, mojej bohaterce.
- Jesteśmy kwita. - powiedziała zadowolona.
- Dziękuję Ci bardzo! - łzy spływały mi po policzkach. Nagle ktoś objął mnie z tyłu i odciągnął, Milenę też ktoś odciągnął. Obejrzałam się. Był to Niall zaś Milenę odciągnął Zayn. Obie płakałyśmy na ramionach swoich chłopaków. W końcu Zayn, Milena, Harry, Louis i Liam poszli do domy. Ja z Niallem zostałam. Siedziałam na kamieniu i patrzyłam na cudowny wschód słońca. Ujrzałam zdjęcia, które w nocy zgubiłam. Pozbierałam je i schowałam do kieszeni. Blondyn uśmiechnął się do mnie.
- Idziemy do domu mała? - zapytał.
- Sądzę, że tak. - powiedziałam i wstałam z głazu. Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam. - Idziesz leniuchu?
- To była ciężka noc. Powinniśmy iść spać. - powiedział wstając.
- Dobry pomysł. Więc rusz się. - chłopak wstał i pocałował mnie. Ruszyliśmy w stronę domu. Szliśmy, rozmawiając o Bartku. Pytał jaki on był.
- Najlepszy. - odpowiedziałam szeptem.
- Nie umiem powstrzymać łez. Niall kocham Cię. - chłopak otarł moje łzy rękawem bluzy. Było mi zimno w końcu wybiegłam w samym sweterku. Niall złapał moje trzęsące się ręce i powoli zaczął ściągać bluzę. Podając mi ją uśmiechnął się do mnie. Lecz nie spodziewał się takiej reakcji. Zaczęłam piszczeć, bo w krzakach ukazał się wilk. Nie wiedziałam co robić. Złapałam Nialla mocno i nie chciałam puścić. Chłopak obejrzał się i zobaczył wilka. Przeraził się.
- Stój nieruchomo. - szepnął mi. Wilk podszedł krok do przodu. Chciałam zrobić krok w tył , ale przypomniałam sobie że stoję nad przepaścią i nie mogę się ruszyć. Niekomfortowa sytuacja. Nagle usłyszałam kroki. W tle lasu było widać czyjeś sylwetki. Byli to chłopcy. Wilk stał i czaił się na nowo przybyłe ofiary. Szybko stanęłam przed Niallem i krzyknęłam.
- Nie idźcie tu! Wilk! - pociekły mi łzy. zwierzę popatrzyło się na mnie. Podeszło kilka kroków. Przestraszyłam się. Niall trzymał mnie mocno. Nie wiedziałam co teraz się stanie. Nagle zwierzę pisnęło. Ktoś rzucił w nie kamieniem. Rozejrzałam się. To była niska blondynka. Trzymała w garści kilka większych kamieni i rzucała w wilka. Wszyscy przeraziliśmy się. Zwierzę patrzyło na nią. Polowało. Dziewczyna nie poddawała się z całej siły rzuciła w wilka aż ten się przestraszył i uciekł . Rzuciłam się na szyję Niallowi. Pocałowałam go i rzuciłam się na szyję Milenie, mojej bohaterce.
- Jesteśmy kwita. - powiedziała zadowolona.
- Dziękuję Ci bardzo! - łzy spływały mi po policzkach. Nagle ktoś objął mnie z tyłu i odciągnął, Milenę też ktoś odciągnął. Obejrzałam się. Był to Niall zaś Milenę odciągnął Zayn. Obie płakałyśmy na ramionach swoich chłopaków. W końcu Zayn, Milena, Harry, Louis i Liam poszli do domy. Ja z Niallem zostałam. Siedziałam na kamieniu i patrzyłam na cudowny wschód słońca. Ujrzałam zdjęcia, które w nocy zgubiłam. Pozbierałam je i schowałam do kieszeni. Blondyn uśmiechnął się do mnie.
- Idziemy do domu mała? - zapytał.
- Sądzę, że tak. - powiedziałam i wstałam z głazu. Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam. - Idziesz leniuchu?
- To była ciężka noc. Powinniśmy iść spać. - powiedział wstając.
- Dobry pomysł. Więc rusz się. - chłopak wstał i pocałował mnie. Ruszyliśmy w stronę domu. Szliśmy, rozmawiając o Bartku. Pytał jaki on był.
- Najlepszy. - odpowiedziałam szeptem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz