Archiwum bloga

Rozdział 19

Budząc się spojrzałam na zegarek, była dwunasta. Przeciągając się zobaczyłam że nikogo nie ma w pokoju. Nawet potrzebującego odpoczynku Nialla. Zdziwiłam się i wyciągnęłam telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń od Mileny i sms-a od Zayna sprzed dwóch dni. Zadzwoniłam najpierw do przyjaciółki. Nagle usłyszałam głos w słuchawce.
- Halo Milena? Możesz rozmawiać.
- Czekaj. Zaraz pogadamy. - dziewczyna rozłączyła się. Nie wiedziałam co się dzieje. Zawsze miała czas aby ze mną porozmawiać. Bez wahania zadzwoniłam do Hazzy.
- Harry gdzie jesteście?
- Zaraz będziemy mała. - powiedział i także się rozłączył. Nagle do pokoju wpadł cały zespół, a za nimi weszła niska blondynka. Otworzyłam buzię ze zdziwienia. To była Milena.
- Co Ty tu robisz? - krzyknęłam ze szczęścia. Wstałam i rzuciłam jej się na szyję. - Tak bardzo się cieszę że jesteś!
- Ej, masz leżeć! - powiedział stanowczo Louis i wziął mnie na ręce. Zaniósł do łóżka i uśmiechnął się do mnie. - Teraz lepiej.
- Ojeju! Ja chce się przytulić do Mileny!
- Ja się do Ciebie przytulę. - powiedziała blondynka nachylając się nade mną.
- Co Ty tu robisz? - zapytałam.
- Przyjechałam żeby Cię odwiedzić i na pogrzeb.. Bartka. - popatrzyła w okno. - Jak to się stało? Czemu On? Nie potrafię zrozumieć.
- Tak chciał los. - złapałam ją za rękę. Przypomniała mi się noc kiedy mnie zgwałcił i wszystkie nasze chwile, przypomniał mi się Bartek. - Czasami wmawiam sobie, że On jest, w Polsce i żyje. Tylko poprostu się nie odzywa.
- Łatwo powiedzieć. Jednak ja wiem że On.. że jest mu tam lepiej. - blondynka spuściła wzrok. Podszedł do niej Zayn i objął ją. Zaskoczyło mnie to. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a potem do Zayna.
- Dziękuję Ci. - szepnęła do ucha Zaynowi. Chłopak wziął ją za rękę i wyprowadził z sali. Otworzyłam szeroko oczy.
- Czy.. czy wy to widzieliście?! - powiedziałam głośno. - Czy Zayn i.. Milena?
- Tak. - zaśmiał się Liam. - Zayn od dawna się w niej podkochuje. Chyba nadszedł czas aby jej to powiedział.
- No tak.. Ale Milena wyjeżdża do Polski. Związek na odległość?
- Nie no coś Ty. Milena zostaje w Londynie albo my jedziemy do Polski.
- Co?! Do Polski? Ja chce zostać w Londynie. - powiedziałam naburmuszona.
- Okej, okej. Zostaniemy, ale zniszczymy miłość Zayna. - powiedział zapewne specjalnie Hazza.
- Milena tu zostanie! - wszedł do pokoju szczęśliwy Zayn trzymając płaczącą ze szczęścia Milenę na rękach. Posłałam uśmieszek Harremu. Lekarz wszedł do sali i zobaczył wszystkich uśmiechających się.
- Zaraz będziecie się mogli bardziej cieszyć, bo Oliwia może już iść do domu! - krzyknął i zaśmiał się po czym wyszedł. Niall podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. Wtuliłam się w jego ramiona, a on zrobił mi małą karuzelę. Dałam buzi i popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - szepnęłam.
- Ja także. - odpowiedział. - Kocham Cię najbardziej na świecie.
- Ja Ciebie też mój Blondasku. - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam. Chłopak odstawił mnie na ziemię i zwrócił się do Harrego żeby spakował moje rzeczy.
- Sama to zrobię, spokojnie. - powiedziałam.
- Wyręczymy Cię. - powiedział i popatrzył na Louisa i Liama. Chłopcy kiwnęli głową i ruszyli w stronę łóżka aby spakować ciuchy, kosmetyki i inne duperele. Zobaczyłam Zayna i Milenę rozmawiających ze sobą za drzwiami. Nagle blondyna rzuciła mu się na szyję i pocałowała go. Uśmiechnęłam się do Nialla i pokazałam na zakochanych. Chłopak także się uśmiechnął i objął mnie w pasie.
- Idziemy? - zapytał.
- Jasne. Mam dość szpitali. - odpowiedziałam i spojrzałam na zapinającego walizkę Louisa.
- Gotowe! - krzyknął Liam.
- Chodźmy. - powiedział Harry. Wszyscy ruszyli za Loczkiem. Wychodząc z sali złapałam Milenę za rękę i pociągnęłam ją za sobą.
- Chodźcie gołąbeczki. - uśmiechnęłam się złośliwie do przyjaciółki. Dziewczyna złapała Malika za rękę i ruszyła za nami. Wszyscy wsiedli do busa chłopaków i ruszyliśmy. Jednak nie w stronę hotelu.
- E.. Gdzie my jedziemy? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- Zapomniałem! Mamy dla Was niespodziankę, więc proszę siedzieć cicho i się nie odzywać. - powiedział Liam. Popatrzyłam na Milenę, a ona na mnie. Jechaliśmy jeszcze jakieś piętnaście minut. Wysiadając z busa zobaczyłam wielki stary dom nad jeziorem. Niall objął mnie w talii od tyłu i szepnął mi.
- To nasz nowy dom na kilka miesięcy.
- Że co? - spojrzałam na chłopaka. - Jest boski! I jeszcze to jezioro! Dziękuję Wam!
- Ależ nie ma za co. - powiedział Louis. - Będzie fantastycznie. Oprowadzę Was.
- Widzieliśmy już ten dom. Oprowadzałeś nas już z pięć razy. - powiedział znudzony Zayn.
- Ale dziewczyny go nie widziały. - mówiąc to złapał mnie i Milenę za rękę. Pociągnął nas za sobą zostawiając w tyle resztę zespołu. Weszliśmy na ganek i Lou wyciągnął z kieszeni klucze. Otworzył drzwi i nie mogłam uwierzyć. To nie był jakiś super nowoczesny dom. Był taki staroświecki. Byłam się tylko tego, że nie ma tu komputera. Rozejrzałam się dookoła. Stara skórzana kanapa, telewizor, stoliczek i uroczy kominek. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ruszyłam w stronę chłopaka. Lou oprowadzał nas dwie godziny. Dom miał trzy piętra. Miałam sypialnie z Niallem, Milena z Zaynem, a reszta osobno. Całe szczęście każdy miał swojego laptopa. Schodząc na dół ujrzałam gotującego Harrego.
- Co tam gotujesz? - zapytałam podchodząc do bruneta.
- Coś na przekąskę dla Liama. - odpowiedział chłopak i spojrzał w stronę leżącego na kanapie chłopaka.
- A co Liam rączek nie ma? - zapytałam głośno, aby leniuch usłyszał.
- Cicho tam! - krzyknął Liam śmiejąc się. Nagle do pokoju wszedł Lou i Niall. Blondyn złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Przebierz się w strój kąpielowy, idziemy pływać, a wieczorem, ognisko na plaży. - powiedział po cichu. Jednak Harry usłyszał i wrzasnął na dom.
- Idziemy pływać! - Liam zerwał się z kanapy i pobiegł do pokoju. Lou i Harry wbiegli za Liamem. W tym całym zamieszaniu nie zauważyłam jak do pokoju wchodzi Zayn i Milena. Złapałam dziewczynę za rękę i wbiegłam za chłopakami. Otworzyłam mój pokój i zaprosiłam blondynkę.
- Masz strój i się przebieraj idziemy pływać.
- Dobrze wiesz, że nie umiem pływać.
- Tylko się popluskasz. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Ale nie mów im bo mnie wyśmieją. - powiedziała ze spuszczoną głową. Popatrzyłam na nią z troską.
- Dobrze, nikomu ani słowa. - przytuliłam Milenę do siebie. - No już wskakuj w ten strój.
- Jasne, dziękuję. - odrzekła dziewczyna i uśmiechnęła się do mnie. Wybiegła z pokoju do łazienki i przebrała się w zielone bikini. Ja miałam na sobie żółty strój. Zeszłyśmy na dół do chłopaków. Czekał na nas Liam. Reszty już nie było. Chłopak zauważył nasze zdziwione miny.
- Dmuchają materac. - uśmiechnął się. - Wyglądacie ślicznie.
- Dziękujemy. - odpowiedziałam.
- Chodźcie. - Liam zachęcił nas. Ruszyłam w stronę bruneta. Milena szła za mną. Kiedy doszłyśmy na jezioro chłopaki już pływali. Rzuciłam się do wody i podpłynęłam do chłopaków. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Szkoda mi było Mileny, która wygrzewała się na słońcu. Oznajmiłam chłopakom że idę na chwilę do domku. Biegnąc uśmiechnęłam się do Mileny. Dziewczyna czytała książkę i także się do mnie uśmiechnęła. Zobaczyłam Zayna podchodzącego do blondynki. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pobiegłam dalej. Wzięłam ze swojego pokoju olejek do opalania i książkę ze szpitala, którą pożyczył mi Lou. Złapałam za ręcznik i wybiegłam z domu. Nagle usłyszałam krzyk Mileny i przerażone głosy chłopaków.
- Ona nie umie pływać! Topi się! Szybko płyń ktoś tam! - przeraziłam się i rzuciłam wszystkie rzeczy na trawę. Biegłam najszybciej jak potrafię. Zobaczyłam płaczącego Zayna i Harrego. Louis rzucił się na ratunek blondynce. Niall i Liam stali i czekali na dziewczynę z ręcznikiem. Nagle nie widziałam już blondynki a Lou szukał jej jak igły w stogu siana. Rzuciłam się do wody i zanurkowałam. Ujrzałam dziewczynę spadającą na dno jakieś 10 metrów ode mnie. Wynurzyłam się i nabrałam powietrza. Płynęłam najszybciej jak się da nie spuszczając z dziewczyny wzroku. Zanurkowałam znów i zobaczyłam jak już prawie leży na dnie. Płynęłam w dół w końcu złapałam ją za rękę. Jednak powietrze mi się kończyło. Pociągnęłam ją do góry. Lou czekał aż dziewczyna się wynurzy. Wynurzyła się, a Lou wziął ją i popłynęli do brzegu. Byłam wykończona. Nie umiałam dalej płynąć. Chciałam zamknąć oczy i pójść spać. Znowu się zanurzyłam ale nie z własnej woli. Poprostu tak wyszło. Topiłam się. Nie wiedziałam co się dzieje dookoła, a oczy się zamykały. Nagle poczułam na sobie czyjś dotyk. Nie chciałam wiedzieć kto to. Zamknęłam oczy i słyszałam tylko krzyki, przerażone krzyki chłopaków.
- Milena się budzi! - krzyknął Zayn w pewnym momencie. Odetchnęłam z ulgą. - Co z Oliwą?! Niall co z nią?!
- Nie chce się budzić! - poczułam krople łez spadających na moje zimne ciało. - Co mam robić?!
- Sztuczne oddychanie, masaż serca, cokolwiek! - wrzasnął Lou, który nagle znalazł się koło mnie. - Oddycha.
- To ja wiem! Czemu się nie budzi? - powiedział Niall.
- Jest wykończona. Powinna spać. Zasłużyła. - oznajmił Lou. Ktoś wziął mnie na ręce i gdzieś przeniósł. Nie wiem gdzie bo zasnęłam. Nie słyszałam nic. Zostałam tylko ja i mój sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz