Archiwum bloga

trzy.

- Harry?! Puszczaj mnie! - krzyczałam.
- Spokojnie Milena. Wszystko będzie dobrze! - powiedział przybliżając twarz do mojej.
- Za dużo wypiłeś! Harry.. - nie zdążyłam dokończyć bo zakrył mi usta. Jego ręce zaczęły wędrować po moim ciele. Zaczęłam ryczeć jak dziecko. Włożył mi ręce pod bluzkę i powoli zaczął ją ściągać. Udało mu się. Był zdziwiony, więc wykorzystałam moment i kopnęłam go w brzuch. Szybko złapałam za bluzkę i w samym staniku uciekłam z domu. Nie zważałam na to co powiedzą o mnie ludzie. Zaczęłam biec, przed siebie. Ktoś za mną wołał jednak nie chciałam nikogo widzieć. Usiadłam na ławce w parku niedaleko domu. Schowałam twarz w dłonie i płakałam. Mój przyjaciel chciał mnie zgwałcić. To straszne, trudne do zrozumienia. Owszem był pijany, ale bez przesady. Wtedy poczułam czyjś dotyk na moich plecach. Było zimno i zatrzęsłam się cała. Podniosłam głowę i ujrzałam Louisa. Ściągnął swoją kurtkę i podał ją mi.
- Louis? Co Ty tu robisz? - zapytałam.
- Widziałem jak biegniesz, co jest?
- Chodzi o Harrego. Chciał mnie.. - głos załamał mi się gdy przypomniałam sobie tą scenkę. Louis przytulił mnie mocno.
- Jest pijany. Jutro nic nie będzie pamiętał. Albo zapamięta to i Cię przeprosi. - powiedział uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam w gwiazdy.
- Ona tam jest, prawda? Ona i moje dziecko. - popatrzyłam w oczy Louisa.
- Tak.. Patrzy na nas i chroni nas. - powiedział i również spojrzał w gwiazdy. Patrzyliśmy tak jeszcze chwilę i wróciliśmy do domu. Goście się zmyli. Zayn leżał z Liamem pod stołem. Niall spał na schodach, Mia i Ania w kuchni, a Harry? Gdzie Harry? Przeszukaliśmy dom lecz nigdzie go nie było. Nagle znalazłam jego telefon. Ostatni sms był do Caroline Flack: Już do Ciebie jadę, kochanie. 
- Kurwa! Louis patrz! - podałam mu telefon. - Pojechał do Caroline! Już zamawiam taksówkę.
- Okej. Ubierz się cieplej. - powiedział i poszedł przemyć twarz. Po 10 minutach samochód stał pod naszym domem. Wsiedliśmy do niego i pojechaliśmy do Flack. Drzwi były otwarte więc weszliśmy. Usłyszeliśmy głośne jęki. Zaczęło się - pomyślałam.
- Możecie przestać?! - wrzasnęłam na cały dom. Jęki ustały. Nagle na dół zbiegła przerażona Caroline. Widząc Louisa uśmiechnęła się i podeszła do mnie.
- Caroline Flack, dziewczyna Harrego. - podała mi rękę.
- Wiem kim jesteś szmato i odwal się od Harrego. Wyglądasz na jego matkę. - syknęłam. Obleciała mnie krzywym wzrokiem. Podeszła do Louisa.
- Harry złaź na dół! - krzyknął brunet odpychając Caroline, która chciała go przytulić.
- Musi się ubrać. - powiedziała Flack idąc do kuchni. - Chcecie czegoś do picia?
- Nie dzięki, zaraz wychodzimy. - syknęłam i podeszłam do Louisa. Po 5 minutach na dół zszedł Harry. Łzy mi napływały do oczu jak widziałam go w takim stanie. Louis pomógł mu i wyszli z domu. Ja stałam w małym przedpokoju i ubierałam buty. Nagle koło mnie znalazła się Caroline.
- Ty jesteś.. ?
- Dziewczyną Zayna. - powiedziałam dumnie.
- Pozdrów go ode mnie. Powiedz że tęsknię za wszystkimi. I ich uwielbiam!
- Ty możesz ich uwielbiać, ale oni na bank Cię nie uwielbiają. - parsknęłam śmiechem.
- Każdego z nich przeleciałam oprócz Nialla. Muszą mnie lubić! - syknęła. Gdyby widzieć teraz moją minę: oczy jak 5 zł, usta jakby komar Ci wleciał i chcesz aby wyleciał. Patrzyłam na nią, a gdy się otrząsnęłam, nawet nie wiem jak to możliwe, ale walnęłam jej z pięści w twarz.
- Nara suko. - powiedziałam i wyszłam z mieszkania. - Trzymaj się od nich z daleka! - krzyknęłam i ruszyłam w stronę chłopaków. Louis patrzył na mnie z troską, a Harry spał mu na ramieniu. Byłam strasznie zła na Caroline. Nie wiedziałam co zrobić ze sobą. W mojej głowie było pięć tysięcy myśli. W pewnym momencie usłyszałam za sobą głos Flack.
- Szmata. - syknęła. Wtedy przegięła. Wróciłam się. Miałam ochotę się wyżyć, a Caroline była idealnym obiektem do zrobienia tego. Kopnęłam ją aż upadła na podłogę. Zwijała się z bólu.
- Milena! Wróć, proszę. Nie jest tego warta! - krzyczał Louis. Odwróciłam się i zobaczyłam jak podaje kierowcy karteczkę. Harrego z nim nie było.
- A Harry?
- Pojechał do domu. Zadzwonię do Liama żeby go odebrał. Zostaw ją. - nagle zjawił się koło mnie. Kopnęłam jeszcze raz Caroline i wyszłam z mieszkania. Nie chciałam rozmawiać. Szłam przed siebie nie zatrzymując się. Louis dzielnie kroczył koło mnie. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach, czułam na sobie spojrzenie Louisa. Gdy spojrzałam w jego stronę oczy miał przepełnione smutkiem.
- To prawda? - zapytałam łagodnie.
- Tak, to było dawno. Zapomnijmy.. - powiedział wbijając wzrok w ziemię.
- Opowiedz mi Louis. - poprosiłam ocierając łzy.
- Najpierw był Harry. Wszyscy to zaakceptowaliśmy. Jednak Caroline chciała rozpadu zespołu. Najpierw przespała się z Zaynem. Gdy się Harry dowiedział nie odzywał się do niego przez 2 miesiące. W tym czasie Caroline zdradziła Harrego ponownie z Liamem. Ostatni byłem ja.. - głos miał przepełniony smutkiem, a twarz bólem. - Kilka dni potem dowiedziałem się co planuje. Niall tego nie zrobił bo spotkał wtedy Oliwie. - głos załamał mu się momentalnie. - Tak, to było dokładnie kilka dni po tym jak Caroline ponownie zdradziła Hazzę. Gdy Loczek się dowiedział zerwał na dobre z Flack, ale wiedziałem że on ją dalej kocha. No i teraz ta akcja..
- Spokojnie Louis. Wszystko jest i będzie dobrze. - powiedziałam stając przed drzwiami od naszego domu. Nawet nie wiem jak się tu znaleźliśmy.
- Obiecaj mi coś młoda. - mówił wolno spoglądając w las, w którym niegdyś robiliśmy pikniki.
- Wszystko co chcesz.
- Nie opuść nas nigdy. - z jego oczu popłynęły łzy. Wiedziałam że ktoś mu to obiecywał, ale los był dla tej osoby okrutny. Spojrzałam na niego. - Wiem, że to trudne, ale proszę.
- Obiecuję. - powiedziałam szybko i przytuliłam go mocno. Wiedziałam że to trudne. Że te słowa powiedział Oliwii dawno temu.
Gdy weszliśmy do domu zastaliśmy idealnie posprzątane mieszkanie. Nagle zobaczyłam Anię latającą po domu z ściereczką. Chodziła z wielką gracją niczym baletnica. W tle leciała muzyka. Uśmiechnęłam się gdy na nas spojrzała.
- Wszyscy śpią, a ja postanowiłam posprzątać. - odpowiedziała zarumieniona.
- Spoko. - powiedział Louis i poszedł jak zgaduję spać. Usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Nagle koło mnie znalazła się Ania. Owinęła kolana rękoma i wsadziła je pod brodę. Zamiast oglądać film przyglądałam się jej. Blond loki opadały na jej ramiona, a zielone oczy zaświeciły się nagle. Ukradkiem spojrzała na mnie.
- Tak bardzo przypominasz Oliwkę. - palnęłam. Idiotko przecież to jej siostra bliźniaczka! Krzyczałam sama do siebie w myślach.
- Wiem, wszyscy mi to mówią. - odrzekła z uśmiechem. Ni stąd ni zowąd zjawił się Niall i zaczął mnie i Anię gilgotać.
- Idioto puszczaj mnie! Rzygam! - krzyknęłam i chłopak odskoczył momentalnie. Wstałam z kanapy i rzuciłam się do łazienki. Okazało się że było zajęte. W środku był Zayn. Nie mogłam mówić bo wymiociny zbierały się mi w buzi.
- Zayn Twoja dziewczyna chce rzygać, może byś ją wpuścił? - krzyknął Niall. Drzwi od łazienki uchyliły się. Widziałam przerażenie w oczach Zayna. Rzuciłam się do kibla i wyrzygałam się. Chłopak trzymał mi włosy.
- To może być prawda? - mruknął sam do siebie Zayn.
 ___________________
Jest trójka :d przepraszam że nie pisałam xd Obiecuję że czwórka pojawi się szybko !
myxanotherxlife.blogspot.com zapraszam -- drugie opowiadanie < 3

2 komentarze:

  1. Oliwcia ! Świetny rozdział. Ja nadal nie umiem si zmotywować by dokończyc 4 ; ] Czekam na nn ; d

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero zaczęłam czytać ale , już mi się podoba ;d lecę nadrobić wszystkie rozdziały ;) dodawaj szybko !

    OdpowiedzUsuń