Archiwum bloga

Rozdział 3

Niall wyglądał strasznie. Był cały blady i miał podkrążone oczy. Popatrzyłam na niego z czułością.
- Przepraszam Niall - zaczęłam. - Za to że mnie tu nie było kiedy chorowałeś, za to że wyjechałam, że się nie odzywałam. Kocham Cię Niall, wyzdrowiej, proszę.
- Już.. już mi lepiej. - otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie. - Oliwka, jesteś dla mnie jak siostra. Też Cię kocham.
- Mój łasuch! Tak się cieszę że się obudziłeś! - przytuliłam go mocno. -  Przynieść Ci coś?
- Nie, posiedź ze mną, pogadaj. - jego uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze. Był taki słodki i niewinny.
Gadaliśmy dość długo. Mówił co się działo przez ten rok. W końcu poprosił żebym opowiedziała co u mnie. Wtedy przypomniał mi się Bartek i Milena. Bartek szczególnie. Mój przyjaciel, wiedział o mnie wszystko. Jeszcze ta ostatnia noc spędzona w Polsce. Ta ostatnia noc z nim.
- Wszystko ok. - kłamałam. Nie mogłam powstrzymać łez.
- Napewno? Jeżeli wszystko ok, to czemu płaczesz? Tęsknisz za Polską?
- Nie, kocham Londyn. Ale tęsknię za przyjaciółmi.. - Niall przytulił mnie mocno do siebie.
- Nie płacz, bo ja też zacznę. - śmiał się. On zawsze poprawi mi humor. Jednak dalej nie wiedziałam co dalej.
- Dobra, skończyłam. - uśmiechnęłam się do Blondyna. - Idę po chłopaków, może chcą Cię zobaczyć. A my już tu tyle czasu gadamy.
- No dobrze. - poszłam,ale kompletnie nie wiedziałam gdzie są. Nagle ujrzałam Liama, siedział i jakby na coś czekał.
- Niall chce Was zobaczyć. Idź do niego. - uśmiechnęłam się do niego ciepło, a On odwzajemnił ten uśmiech.
- Już, zaraz przyjdę.
- Coś jest nie tak? - zapytałam, widząc jego grymas na twarzy.
- Nie, wszystko spoko. - popatrzał się na mnie, a potem znów spojrzał w sufit. Wiedziałam że coś tu nie gra.
- Nie cieszysz się że wróciłam? - zapytałam.
- Ależ cieszę się bardzo. Mam inne problemy. - powiedział Brunet. Złapałam go za rękę, a on popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Mi możesz powiedzieć.. Też mam swoje problemy, ale może.. będę mogła Ci jakoś pomóc?
- Wiem że Tobie mogę zaufać, ale nie wiem czy cokolwiek uda Ci się zdziałać. - podał mi jakiś artykuł.
- Co to jest? - popatrzyłam i przeczytałam "Liam Payne wywołał skandal! Wokalista One Direction to wszystko zrobił." Nie wiedziałam o co chodzi więc czytałam dalej. "Podobno to Liam Payne, wokalista One Direction, zabił chłopaka o imieniu Jared dnia 22 listopada 2011r. O godzinie 23.00 na ulicę Williama została wezwana policja, bo jacyś nastolatkowie zaczęli się bić. Jeden oberwał łopatą w głowę i to najprawdopodobniej była przyczyna śmierci. Jak zeznaje była dziewczyna Liama to On miał na pieńku z Jaredem." Zamarłam, tego nie mógł zrobić Liam. Łzy spływały mi po policzkach.
- To nie Ty to zrobiłeś! Nie wierzę że to Ty! - darłam się na cały szpital. - Liam powiedz że to nie Ty! Proszę!
- Oliwia, uspokój się to nie ja. Jednak Ona uważa co innego. Mówi że to ja.. - chłopak otarł moje łzy. - Narazie przegrywam w sądzie. Niestety..
- Pomogę Ci wygrać tę sprawę! To nie Ty! Znam Cię od bardzo dawna i nie wierzę że to Ty! - nie mogłam się uspokoić. Nagle usłyszałam głos Louisa i Zayna.
- Gdzie On jest?! - krzyczeli. Liam zerwał się na nogi, chwycił za rękę i pobiegliśmy do chłopaków.
- Co jest? - wypytywałam wszystkich.
- Niall zniknął.. - powiedział Harry.
- Co?! Przecież był tu jeszcze 15 minut temu! - rozglądałam się po całym szpitalu. - Chyba wiem gdzie go szukać. - pobiegłam wprost do.. bufetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz