Archiwum bloga

Rozdział 8

W domu pierwsze co położyłam się spać. Szpitalne łóżko nie było za wygodne. Miałam koszmary. Obudziłam się. Nade mną stał cały zespół One Direction. Byłam rozpalona, krzyczałam przez sen, płakałam. Chłopcy nie wiedzieli co mi jest.
- Co się dzieje? - zapytał Hazza dotykając mojego czoła. Zdenerwował się. - Przynieście termometr i coś zimnego! Szybko! - Liam i Louis wybiegli szybko z pokoju po potrzebne przedmioty. Niall wyglądał jakby nie wiedział co się dzieje, w ogóle się nie ruszał, stał i patrzył tymi cudnymi niebieskimi oczętami wprost na mnie. Zayn klęczał przy łóżku i trzymał mnie za rękę.
- Oliwia! Słoneczko powiedz coś wreszcie! - Zayn nie mógł się otrząsnąć. Do pokoju wbiegli Liam i Louis. Podali termometr Hazzie.
- Ma 39 stopni! Lód szybko! - martwił się. Ja też, ale nie o siebie tylko o Nialla. Przyłożyli mi lód do czoła.
- Jakie zimne.. - powiedziałam. Kręciło mi się w głowie. - Niall.. - chłopak podszedł do mnie.
- Tak kochanie? - pytał troskliwie. - Co się dzieje?
- Koszmar.. Moja głowa. - wydukałam. Harry spoglądał na mnie niecierpliwie. Liam siedział na łóżku głaszcząc mnie po brzuchu. Zayn trzymał mnie ciągle za rękę, a Louis głaszcząc mnie po głowie coś mamrotał pod nosem. Niall, mój skarbek, podszedł i pocałował mnie.
- Wszystko będzie dobrze. - mówił. - Co Ci się śniło?
- Ojciec, Wy i ja. Koszmar.. Zabił, On Was zabił.. - szlochałam.
- To tylko sen Słoneczko. - powiedział Zayn spoglądając na mnie.
- Wiem, ale był taki realistyczny. Myślałam że to prawda.
- Jeżeli coś spróbuje Ci zrobić to ja mu coś zrobię. - powiedział mój drugi, lepszy "tatuś".
- Słyszeliście sami, mówił że niedługo się zobaczymy. Boję się. Nie o siebie, o Was. - powiedziałam.
- O nas się nie bój. Poradzimy sobie. - uśmiechnął się do mnie Liam. Nagle rozległo się pukanie.
- Otworzę. - powiedział Zayn. Niall siedział przy mnie cały czas.
- Kim jesteś?! Czego od niej chcesz? - usłyszałam głos Zayna. Do pokoju wszedł mój stary znajomy, mój przyjaciel, Bartek. Chłopcy wstali.
- Co Ty tu do jasnej cholery robisz?! Skąd wiesz gdzie jestem?! - zdenerwowałam się. Gorączka rosła z każdą minutą, a ból głowy nasilał się. - Wyjdź stąd nie chce Cię znać!
- Oliwia! Opanuj się. Twój tata mi wszystko powiedział. Mam zabrać Cię do domu.
- Nigdzie się nie wybieram! Zostaje tu! - chłopak podszedł bliżej mnie. Złapał mnie za rękę.
- Idziemy stąd! - krzyknął na mnie Bartek. Niall wstał i walnął go w twarz. Jednak Bartek kopnął go w brzuch. Niall zwijał się z bólu. Nie mogłam na to patrzeć.
- Przestań! Zostaw go! - krzyknęłam i wstałam. Nagle świat zaczął się kręcić. Stałam na łóżku i widziałam przerażone miny chłopców. Louis wziął Bartka i wyprosił go z domu. Usłyszałam tylko:
- Jeszcze tu wrócę!
Nogi ugięły mi się i upadłam wprost na podłogę. Nie kontaktowałam. Złapałam tylko Nialla za rękę, a On mocno ją złapał. Zamknęłam oczy, śniłam. Tak bardzo chciałam zobaczyć Bartka, ale zmienił się. Ojciec pewnie nagadał mu głupot. Po głowie chodziły mi słowa i obrazy sprzed kilku chwil. Chciałam się obudzić, przytulić Nialla, ale jakaś siła nie pozwalała mi otworzyć oczu. Nialla kocham nad życie. Nie wiem co się stanie jak On ze mną zerwie. Tego bałam się najbardziej.

1 komentarz: