- Ej! Budzi się! - słyszałam głos Hazzy. Ktoś mocno ścisnął moją rękę.
- Kochanie? - domyśliłam się że to Niall. Miał załamany głos. Otworzyłam oczy, zobaczyłam całą piątkę stojącą nade mną. Nie wiedziałam co się dzieje.
- Martwiliśmy się. - powiedział Zayn. - A Niall najbardziej. Nie jest z Tobą za dobrze. Powinnaś iść do lekarza.
- Nigdzie nie idę. Zostaję. Nie musicie się martwić. Lekarz mówił, że tak będzie. Mam prośbę. Mogę zostać sama z Niallem?
- Jasne. Jednak jeżeli znów zemdlejesz idziesz do lekarza. - powiedział stanowczo Louis.
- Dobra. - odrzekłam, nie chciałam się z nim kłócić. Louis potrafi się uprzeć. Cała czwórka wyszła. Przez chwilę siedziałam z Niallem w ciszy. To było zupełnie nie podobne do Nialla.
- Martwię się o Ciebie. Od kiedy zdarzył się ten incydent z Twoim Ojcem, jest z Tobą coraz gorzej. - w końcu się odezwał. - Nie chcę Cię stracić, jesteś dla mnie wszystkim. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - mówią to objął moją twarz i pocałował mnie bardzo namiętnie. Byłam tak bardzo szczęśliwa, że w końcu znalazłam moją miłość.
- Czego on od Ciebie chciał? - Niall przypomniał mi o Bartku.
- Pewnie mój tata do niego zadzwonił i nagadał mu głupot. Nie przejmuj się. - przypomniałam sobie, że Bartek kopnął go w brzuch. - Jak brzuch? Boli?
- Jak mam się nie przejmować? Jeżeli zapowiedział, że wróci tu po Ciebie? Boję się o Ciebie. Jeżeli coś Ci zrobi.. - popłynęły mu łzy. Otarłam je.
- Nic mi nie zrobi. Nie bój się. Jak się zastanowić to może ja powinnam iść naprawdę do Ojca.. On nic mi nie zrobi, ale Wam.. Tobie?
- Nie pójdziesz do Ojca! Nie ma mowy!
- Muszę. Nie chcę żeby coś się Wam stało. To wszystko moja wina. To przeze mnie te kłopoty. - mówiłam. Niall nie mógł tego słuchać. Poprostu wyszedł. Łzy pociekły mi jak z kranu. Ryczałam. Wtedy do pokoju wszedł Liam i Hazza.
- Co się stało Niallowi i Tobie? - wypytywał mnie Hazza. Wtedy zobaczył że płaczę.
- Gdzie reszta?
- Poszła za Niallem. - oznajmił Liam siadając na łóżku. Harry stał i wpatrywał się nerwowo we mnie.
- Zerwaliście? - zapytał Loczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz