Archiwum bloga

Rozdział 18

Rano usłyszałam głos lekarzy. Zobaczyłam Louisa rozmawiającego z dwoma lekarzami. Był skupiony na tym co mówią do niego lekarze, więc może znaleźli sposób na uratowanie Nialla. Popatrzyłam na Blondyna. Wyglądał jakby spał. Chciałam żeby spał.. Oderwałam wzrok od ukochanego i rozejrzałam się po pokoju. Na kanapie stojącej naprzeciw łóżka Nialla leżał skulony Zayn i Liam. Musieli długo nie spać i zasnęli. Popatrzyłam niepewnie na Louisa. Chłopak uśmiechnął się. Może miał dobre wieści.. Przyglądałam się mu dokładnie. Po pięciu minutach skończył wyczerpującą rozmowę z lekarzami i wszedł do pokoju.
- Mam dobre wieści. - szepnął, bo nie chciał obudzić chłopaków. - Niall wyzdrowieje. Wystarczy że znajdą krew. Niall ma bardzo popularną grupę krwi więc każdy prawie może ją oddać.. - odetchnęłam z ulgą.
- Ja oddam mu krew. Tak się cieszę, że wyzdrowieje.. Za ile się przebudzi?
- Po transfuzji. Lekarze są gotowi wystarczy dawca. Jesteś pewna że Ty chcesz mu ją dać?
- W stu procentach. - powiedziałam i rzuciłam się Louisowi na szyję. - Tak się cieszę. - jeszcze raz szepnęłam.
- Ja też się cieszę. Dobra czas obudzić śpiochów i podzielić się z nimi dobrą informacją. - powiedział brunet. Nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam się na kanapę na której leżała trójka chłopców.
- Obudźcie się! Mamy dobre wieści! No już. Wstawać! - krzyknęłam z wielkim bananem na twarzy. Chłopcy powoli jak żółwie wstali z kanapy. Przetarli oczy i ziewnęli.
- Co to za dobra wiadomość? - zapytał Liam.
- Niallowi wystarczy transfuzja krwi. - powiedziałam. - Ja mu ją oddam.
- Nareszcie coś wiadomo! - wykrzyknął Zayn i przytulił się do mnie.
- Czas na zbiorowy uścisk! - krzyknął Harry i razem z Louisem i Liamem przytulili się do nas. - To kiedy ta transfuzja?
- Zaraz. - powiedziałam. Odczepiając się od chłopców. Nagle do sali wszedł lekarz.
- Czy któreś z was zdecydowało się na oddanie krwi? - zapytał z uśmiechem.
- Tak, ja. - powiedziałam.
- Proszę za mną panienko. - odrzekł. Według jego wskazówek poszłam za nim. Strasznie bałam się strzykawek i w ogóle szpitala. Ale wiedziałam że robię to dla ukochanego. Weszłam do gabinetu i rozmawiałam z pielęgniarką. Musiałam coś podpisać, więc zrobiłam to bez wahania. Nie wiem co się dokładnie działo bo zasnęłam. Zapadłam w sen. Śniło mi się wszystko co najlepsze, że Niall wyzdrowiał i wszystko się uspokoiło.
---
Obudziłam się i zobaczyłam leżącego obok mnie Nialla patrzał na mnie z czułością. Łzy napłynęły mi do oczu. 
- Nareszcie! - krzyknęłam i wstałam. Zakręciło mi się w głowie ale olałam to. Przytuliłam się do chłopaka choć nogi miałam jak z waty i myślałam że zaraz się przewrócę. Niall objął mnie w pasie abym nie upadła i pocałował mnie na powitanie.
- Jak się spało? - zapytał czule. - Tęskniłem za Tobą.
- Ja.. tak się o Ciebie bałam. Przepraszam..
- Przepraszasz?! Nie masz za co. Jednak ja Ci dziękuję. Uratowałaś mnie. Jestem Twoim dłużnikiem. Kocham Cię mała. - powiedział i mocniej mnie objął. Jego i moja koszulka stawała się coraz bardziej mokra.
- Też Cię kocham. Nie wiem co bym zrobiła bez Ciebie.
- Nawet tak nie myśl, będę zawsze przy Tobie. Nawet gdyby mnie zabrakło.. będę tu. - powiedział i pokazał na moje serce. Wzruszyłam się. Był taki słodki i niewinny. Tak bardzo go kochałam. Nie powiedziałam nic. Kompletnie mnie zatkało. Wtuliłam się w ukochanego i pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek.
- O! Gołąbeczki wstały! - krzyknęli chłopcy, którzy właśnie weszli do sali.  Nie patrząc na to, że mnie zgnietli położyli się na nas. Wszyscy śmialiśmy się do wieczora. Później chłopcy zostawili mnie samą z Niallem i pojechali do domu odpocząć.
- Kocham Cię tak bardzo. - powiedział Niall przyglądając się mi uważnie.
- Ja Ciebie też kotku. - wysłałam mu buziaka. Wyciągnęłam książkę, którą polecił Louis i zaczęłam czytać. - Odpocznij.
- Ty też powinnaś. - powiedział i zamknął oczy. - Chciałbym żebyśmy byli jak Edward i Bella. Bo oni spędzili ze sobą całe życie, całą wieczność. Chciałbym abyś zawsze była moją małą myszką. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił.
- Obiecaj mi coś. - powiedziałam odchylając książkę od twarzy. - Będziesz zawsze, okej? Czy będzie lało, czy wichura jakaś, wojna, tornado czy inne katastrofy. Będziesz zawsze przy mnie.
- Obiecuję. - powiedział Niall i zasnął. Na mojej twarzy zagościł wielki banan. Popatrzyłam na mojego księcia i dalej przeszłam do czytania lektury. Nie wiem nawet kiedy, ale zasnęłam. Rano usłyszałam śmiechy chłopców. Założyłam poduszkę na głowę i usłyszałam jeszcze głośniejszy śmiech.
- Ona chce spać! - wydarł się na resztę Liam.
- Dziękuję. - powiedziałam pod nosem i zasnęłam. 

1 komentarz:

  1. zajebiste ! przeczytałam wszystkie rozdziały twojego opowiadania. informuj mnie o nn na twitterze @harryswife_pl :D

    OdpowiedzUsuń