Archiwum bloga

Rozdział 25

Po cudownie zakończonej nocy wybrałam się do sklepu. Kilka dziewczyn podbiegło do mnie i prosiło o autograf. Super, jeśli ma to tak teraz wyglądać. Nagle podbiegł do mnie fotoreporter i cyknął mi kilka zdjęć. Jeszcze lepiej. W sklepie ludzie patrzyli na mnie a kasjerka znała moje imię. No i zajebiście. Czy zna mnie już cały Londyn?? Wracałam do domu spacerkiem. Nigdzie mi się nie spieszyło. Weszłam jeszcze do warzywniaka po marchewki dla Louisa. Wchodząc do schodkach do domu zobaczyłam chłopczyka. Stał sobie niedaleko naszego domu. Był sam. Odniosłam zakupy i podeszłam do niego.
- Cześć kim jesteś mały? - zapytałam uśmiechając się do niego.
- Szukam siostry.  Ma na imię Mia. Słyszałem że gdzieś tu jest.
- Jesteś jej bratem? - zapytałam zdezorientowana.
- No tak. Zaprowadzisz mnie do niej? Proszę muszę się z nią zobaczyć.. - powiedział pociągając nosem.
- Oczywiście.. Jak masz na imię?
- Jestem Tom. A Ty?
- Oliwia. Miło mi Cię poznać Tom. - uśmiechnęłam się do chłopczyka. Miał około 8 lat. Weszłam do domu trzymając młodego za rękę. Wszyscy się śmiali, wręcz płakali ze śmiechu bo oglądali jakąś komedię. - Jestem! - krzyknęłam. Zapadła cisza. Mia pomagała Milenie na górze.
- Zaadoptowałaś dziecko? - zapytał Lou.
- Ocipiałeś Lou!? - wrzasnęłam i uśmiechnęłam się do brunetki, która właśnie schodziła po schodach.
- Mia! - wrzasnął Tom. Wyrywając się. Puściłam jego rączkę. Mia miała łzy w oczach. W zasadzie to nikt nie wiedział dużo o dziewczynie. Była skryta zaczęło mnie to zastanawiać. Tom przytulił ją mocno. Spłynęła mi łza. Niall podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się do niego. Po czym dostałam od niego całusa.
- Myślałam że nie żyjesz Tom.. - powiedziała Mia do brata. Popatrzyłam na nią tak jak reszta chłopaków. Brunetka płakała jak małe dziecko, które zrobiło kupę w gacie i rodzice nie zmienili mu pieluchy przez tydzień. Wszyscy zamilkli. Lou chciał zapytać ale walnęłam go książką w łep.
- A jak ona tego nie chce powiedzieć? Każdy ma swoje tajemnice. - powiedziałam gdy poszła położyć małego.
- E.. No faktycznie.. - wymamrotał i wrócił do oglądania Tv. Wszyscy zasnęli. Po schodach schodziła Mia. Wyszła na taras. Poszłam za nią.
- Mia? Chcesz pogadać? - zapytałam widząc jak płacze.
- Powiem Ci coś. Wiesz dlaczego przeprowadziłam się do Londynu? Bo w Nowym Jorku nic mi nie pozostało. Gdy dowiedziałam się, że moi rodzice i brat zginęli w wypadku.. Nawet nie poszłam na ich pogrzeb tylko spakowałam rzeczy i wyjechałam. Babcia próbowała się o mnie dodzwonić. Pewnie chciała mi powiedzieć o Tomie. Nie odbierałam, zmieniłam numer. Chciałam zaczął życie od nowa. Spotkałam Ciebie. Dzięki Tobie wszystko zaczyna się układać. Przyniosłaś mi szczęście. - powiedziała ocierając łzy o rękaw kurtki Louisa.
- O boże.. Współczuję Ci Mia. Niedawno moja matka także zmarła, na raka. Dowiedziałam się że facet, którego przez 17 lat uważałam za mojego ojca to nie on. Zostawił mnie z moim prawdziwym ojcem, który mnie nie kocha i jest psychicznie chory. Za to dowiedziałam się, że Harry to mój brat. Tylko on mi został. Kocham Go. Z resztą cała 4 jest dla mnie jak bracia. Znam ich od małego. Tylko Niall jest dla mnie kimś więcej. Milena też mi zawsze pomaga. Zawsze myślałam że przynoszę pecha ludziom, że te wszystkie nieszczęścia są przeze mnie. Teraz powoli wszystko się układa. Cieszę się że z nami jesteś Mia. - powiedziałam i przytuliłam ją mocno. Stałyśmy tak z dobre pół godziny. Nagle ktoś wszedł na taras. Był to Louis.
- Co takie przytulone stoicie? Czemu płakacie? Jezu wy płaczecie! Biegnę po Nialla. - wrzasnął i wybiegł. Zaczęłyśmy się śmiać. Po paru minutach przybiegli. Zadyszani i przerażeni.
- Co się stało? - zapytał Niall obejmując mnie. Louis także objął brunetkę stojącą koło mnie.
- Zupełnie nic. Wspominałyśmy i tak samo wyszło. - powiedziała smutno Mia. Wiedziałam że mówienie o tym jest dla niej trudne, za trudne. Złapałam ją za rękę nie odrywając się od Nialla.
- Opowiesz mi też? - zapytał Lou robiąc złośliwy uśmieszek. - Też mam ochotę popłakać.
- Tak jasne. Chyba czas na to abym opowiedziała więcej o sobie. - powiedziała Mia uśmiechając się do mnie. Opowiedziała chłopakom swoją historię a ja musiałam biegać po chusteczki.
- Jakie to smutne Mia! - darł się Louis. Niall także płakał więc go przytuliłam mocno i usiadłam mu na kolanach. Brunet chciał porozmawiać z Mią, więc ja i Niall wróciliśmy do domu. Rozmawialiśmy chwilkę na łóżku, a potem wtuleni w siebie zasnęliśmy.
Wstałam pierwsza. Pocałowałam Nialla w czoło i wyszłam po cichu z pokoju. Na dole wszyscy siedzieli i jedli. Usiadłam na wolnym krześle nakładając sobie sałatkę. Spojrzałam na Toma, który siedzi i nie we co ze sobą zrobić. Jego siostra nakładała mu właśnie jedzenie. Postawiła mu talerz pod nosem i spojrzała na Louisa. Ten ją.. pocałował!
- Liam.. Oni są razem? - zapytałam chłopaka siedzącego obok mnie tak cicho żeby nikt nie słyszał.
- Od rana takie czułości w ich wykonaniu oglądam więc raczej tak. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Ja także odwzajemniłam uśmiech i wzięłam się za wsuwanie mojej sałatki.
- Kurczak gotowy! - usłyszałam krzyk z kuchni, w której gotował Zayn. Przyniósł go i postawił na stole. Wszyscy się poczęstowali tylko nie ja. Siedziałam i patrzyłam na swój brzuch. Byłam głodna, ale jaka gruba. Najem się sałatką i już.  - Nie lubisz mojego kurczaka? - usłyszałam pytanie od Zayna.
- Lubię, ale no wiesz.. odchudzam się. - powiedziałam ze spuszczoną głową. Liam się prawie zadławił gdy usłyszał ten tekst. Wszyscy zaczęli się śmiać. Spojrzałam na nich pytająco.
- Z czego? Z kości na ości? - Niall pocałował mnie i usiadł na krześle koło mojego. - Masz zjeść kurczaka i bez dyskusji. Zaraz będzie że Cię głodujemy. - powiedział i nałożył mi kawałek kurczaka. Z grymasem zjadłam całego.
- Pasuje? - zapytałam z sarkazmem Nialla. Ten tylko pocałował mnie w czoło.
- My już musimy jechać, na badania. - powiedziała Milena. W zasadzie nawet nie zauważyłam że tu jest. Miała taki ponury humor. Zayn pomógł jej wstać i zaniósł ją na rękach do samochodu. Mia i Louis wraz z Tomem poszli na spacer. Zostałam ja, Niall i Liam. Usiedliśmy przed Tv i oglądaliśmy horrory. Co chwila można było słyszeć moje piski. Nudziło nas już to więc udaliśmy się do parku, posiedzieć i pośmiać się z ludzi. Oczywiście z dwoma sławnymi chłopakami u boku nie da się przejść normalnie ulicą. Co sekundę jakieś dzikie fanki podbijały i prosiły o autograf. Stałam oparta o murek gdy podeszła do mnie grupka najdzikszych fanek One Direction.
- Odpierdolisz się w końcu od nich? Każdy wie że Niall Cię nie kocha, a cała reszta tylko udaje że Cię lubi. - powiedziała jedna.
- Odczep się ode mnie! - warknęłam na nie. Była ich szóstka, a ja sama. Próbowałam wzrokiem wyłapać Nialla, ale on podpisywał po drugiej stronie ulicy autografy. Ulica była dość ruchliwa i nie było szans żeby uciec. - Niall! Liam! - krzyczałam na całe gardło. Nagle jedna z rozwścieczonych fanek wyciągnęła scyzoryk. Zaczęła mi nim grozić. - Niall! - spróbowałam raz jeszcze i udało się. Chłopak dostrzegł mnie i niczym torpeda wystartował w moją stronę. Auta omijały go. Fajnie to wyglądało. Przedarł się przez grupkę fanek stojących nade mną i złapał mnie za rękę. Dziewczyna z scyzorykiem przegryzła wargę i chciała zaatakować nożykiem Niallera. Stanęłam przed nim broniąc go ciałem. Wiedziałam że on jest bardziej ważny i to ja powinnam zginąć, nie on. Dołączył do nas Liam i złapał rudowłosą za nadgarstek wyrywając jej nóż. Odwróciłam głowę do Nialla i przytuliłam go mocno po czym on pocałował mnie i zaniósł do domu.
- Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - wyszeptał kładąc mnie do łóżka. - Myślałem że Cię stracę. - ręką przetarł spływającą łzę. Liam stanął i także słuchał co powie jego przyjaciel. - Wtedy kiedy ta dziewczyna wyciągnęła scyzoryk.. Myślałem tylko o tym jak Cię ratować. Nie obchodziło mnie nic innego. Tylko Ty. Samochody omijały mnie. Co by było gdyby.. trafiły. Było by po mnie, ale to by odwróciło uwagę tej wariatki. Tak bym umarł ze świadomością że ty żyjesz. Kocham Cię i chcę abyśmy byli ze sobą do końca.
- Dziękuję. - wyszeptałam w stronę przyjaciół. Przytuliłam ich mocno dwóch po czym zasnęłam.
__________________________
Jezu ludzie przepraszam że tak długo, ale nie mam czasu na pisanie!
Musiałam uczyć się do historii -,- ale zdałam ! Teraz wam obiecuję że bd pisać w każdej wolnej chwili < 3
Mam nadzieję że ktoś czyta jeszcze tego blooga ; o
KOMENTUJ < 3
drugi bloog http://kochamonedirection.blogspot.com/ < 3

1 komentarz: